sobota, 7 września 2013

Rozdział V

Heloł <3
Piąty rozdział na blogu to już jest coś :D
Mam nadzieję, że pomimo powrotu do szkoły (w moim przypadku do Hogwartu) będziecie tu wchodzić?
Poza tym liczba odwiedzin wskazuje na ponad 4500! Thanks <3
Kochani, mimo iż szkoła wpaja już nam do głowy wszystko oprócz wakacji, będę starał się tu pisać. Mam nadzieję, że przekroczę 5000 odwiedzin :D

Rozdział V
Spragniona wiedzy .

Biegłam przed siebie. Nie mogłam się zatrzymać, nie teraz, kiedy dowiedziałam się, że mam siostrę!
Nigdy nie byłam w domu Austina, tym bardziej chciało mi się biec. Musiałam zapomnieć już o całej sprawie z Dniem Dobroci dla Zwierząt. Teraz liczyła się pomoc przyjaciół...
Do domu Austina dotarłam po kilku minutach. Szybko nacisnęłam guziczek na drzwiach, który wywołał przez chwilę drażniący dźwięk. Słyszałam przez drzwi, jak ktoś mówi:
- Już idę!
Przez chwilę stałam w bezruchu, aż znowu usłyszałam dźwięk dzwonka. Jednak ja go nie naciskałam.
- Zaciął się.. - pomyślałam.
Nieprzyjemny odgłos dawał się we znaki moim uszom jak start wielkiego samolotu.
- Cholera, kto się próbuje tak dobić do naszego domu? - znów usłyszałam z drugiej strony drzwi.
Coś lekko chrząknęło w klamce i po chwili zobaczyłam niezadowoloną panią Moon.
- Dzień dobry pani, czy zastałam Austina? - zapytałam.
- Taak... - odpowiedziała lekko poirytowana. - Wejdź, proszę. - rzekła jeszcze i wpuściła mnie do domu.
Pierwszym pomieszczeniem, który napotkałam, był przedpokój. Znajdowała się tam gustowna szafa, pięknie rozsuwała się i zasuwała. Były tam ukryte zimowe ubrania i buty. Pochyliłam się i popatrzyłam na podłogę. Była pięknie wyrzeźbiona, jakby jakiś malarz twórca ją robił. Mimo swojego małego rozmiaru, z przedpokoju można było dojść do każdego innego pokoju w tym domu.
Gdy rozejrzałam się po wszystkich pomieszczeniach, doszłam do wniosku, że ten dom jest tylko dwa razy większy od mojego pokoju!
Ale nagle zobaczyłam...windę. Pani Moon pojawiła się znikąd i wcisnęła guzik obok windy. Po chwili otworzyły się drzwiczki i weszłam razem z panią Moon. Mama Austina wcisnęła guzik z cyfrą 2, wyszła z windy i powiedziała: 
- Jak wyjdziesz z windy, obróć się w prawą stronę. Idź cały czas, aż nie zobaczysz czarnych opancerzonych drzwi. Wsuń ten bilecik (dała mi jakąś kartkę) do otworu i poczek...
Nie dosłyszałam co pani Moon mi mówiła, bo drzwi się zamknęły i ruszyłam do góry. Po jakiejś minucie w końcu się zatrzymałam i wyszłam z windy. Obróciłam się o dokładne 90 stopni w prawo i ruszyłam. Z początku wiedziałam, że muszę iść do Austina, ale teraz już mi się zupełnie nie chciało. Jednak doszłam do czarnych wskazanych mi drzwi i wsunęłam bilecik do otworu.
Przez chwilę nic się nie działo, ale po sekundzie usłyszałam:
- Witamy gościu. Proszę się rozgościć w pokoju panicza. 
Pancerne drzwi się otworzyły, i weszłam do pokoju "panicza".
Po lewej stronie zobaczyłam kilka pięknych gitar. Jedna była czarna, widać, że elektryczna. Oceniłam jej stan na wręcz idealny, mogłabym na niej grać godzinami. Ale zobaczyłam też piękną brązową. 
- Zwyczajna, brązowa gitara...A tyle w życiu potrafi zmienić. Jak ja kocham takie sprzęty.
- Nie tylko ty... - usłyszałam.
Fotel odwrócił się do mnie, a na nim siedział Austin. Był uśmiechnięty i promienny jak zawsze. Kochałam go za to: zawsze, w każdej sytuacji potrafił pozwolić sobie na uśmiech. Nie wiem czemu, ale właśnie tym sprawił, że stał się bliskim mojemu sercu.
I wtedy to poczułam. Ten ogień wrastający we mnie. Czułam to, co powinnam poczuć już dawno temu. Miałam ochotę przycisnąć go do siebie i bez tchu go pocałować. Miałam na to wielką ochotę. Być z nim szczęśliwa, wiedziałam, że muszę to kiedyś poczuć!
Ja kocham Austina!!! Chciałam to wykrzyczeć na głos, ale nie mogłam.
- Słuchaj, Austin... Ten dzień jest zwariowany i zdecydowanie za długi, więc ci wszystko opowiem..
Trochę to trwało, zanim doszłam do momentu opowieści o moim dzieciństwie listu, bo jeszcze te wszystkie wyjaśnienia moich byłych rodziców. Ale potem było trudniej, jak zaczęłam wspominać o liście od mojej matki. Zaczęłam płakać, jak skończyłam. Płakałam bardzo mocno, łzy leciały mi z oczu strumieniami. Byłam znowu przygnębiona, nie wiem, czy dałabym radę się pozbierać ponownie po takim liście. 
Austin popatrzył się na mnie ze smutkiem w oczach i mnie przytulił. Szczerze to od razu jak wziął mnie w swoje ramiona, poczułam się lepiej. Oczywiście, czułam jeszcze tą pustkę pozostawioną po moich prawdziwych rodzicach. Ale nastrój powoli poprawiał się. Oparłam mu głowę na ramieniu i utuliłam się do niego.
Czułam, że chęć pocałowania Austina we mnie wciąż wzrasta. Jednak musiałam jeszcze to w sobie tłumić. Musiałam wyczekać i wypatrywać właściwy moment, ale coraz bardziej bolało mnie to, że na miłość trzeba zasłużyć.
Podniosłam głowę i spojrzałam prosto w oczy chłopaka.
- Austin...
- Co się stało, Ally? - zapytał mnie, znów przerażony.
- Spokojnie, nic mi się nie stało.. - odpowiedziałam.
Odetchnął z ulgą.
- Chodzi o to, że...po prostu..dziękuję, że jesteś przy mnie. Zawsze będę twoją cichą wielbicielką. No...może teraz nie aż tak cichą. - rzekłam do niego i pocałowałam go w usta.
Pocałunek był bardzo przyjemny. Nigdy nie czułam czegoś takiego. Połączenie desperackiego kroku z rozkoszną chwilą daje wielkie dzieło sztuki. Czułam w sobie, że ponownie zakwitła lilia w moim sercu, tym razem z imieniem Austin.
Chciałabym, żeby to się nigdy nie skończyło. To było piękne, miałam z nim zostać tak do końca życia.
Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach. Austin wyglądał na zadowolonego, bo uśmiechnął się do mnie tak jak ja do niego.
- Czyli jednak ci się podobałem? - zapytał mnie.
- Powiem szczerze: zastanawiałam się nad tobą dość długo. Ale dzisiaj to w końcu zrozumiałam, że ty wypełniasz moją pustkę. Ty jesteś moim Romeo, rozumiesz to?
Zawahał się.
- No pocałuj mnie! - powiedziałam.
Po kilku sekundach siedzieliśmy i się całowaliśmy.

***
Koniec. 












5 komentarzy:

  1. świetny rozdział, zresztą jak każde poprzednie
    Masz wielki talent pisarski :D
    Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny rozdział
    Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. NIesamowity ! czekam na nexta ! : DD.

    OdpowiedzUsuń
  4. Waaa <3
    Nowy blog do czytania! *o*
    Ten rozdział, podobnie jak poprzednie baaardzo mi się podoba <3
    Te rozdziały, czyta się bardzo lekko, co jest baardzo fajne :3
    Czekam na następny rozdział i życzę WENY ;3
    Pozdrawiam ♥
    http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój blog jest świetny! Również weny życzę.

      Usuń