Kochane Ausllymaniaki!
Wyjeżdżam na prawie dwa tygodnie do Chorwacji. Nie wiem, czy jeszcze napiszę jutro krótki rozdział, ale się postaram. Poczytajcie, polecajcie i w ogóle :3
Ja idę się wygrzewać, ale żeby tak było, trzeba jeszcze tam dojechać...
Paa :3
~ Feniks
By zdobyć zaufanie drugiej osoby, trzeba pracować całe życie. Aby je stracić, wystarczy zaledwie chwila..
wtorek, 30 lipca 2013
poniedziałek, 29 lipca 2013
Rozdział II
Oczami Ally
***
Byłam smutna i nabuzowana przez tydzień. Aż do pewnej sytuacji, w której od dawna chciałam się znaleźć...
Sonic Boom: 8 września, 15:38
Rozwalił mi się nowy telefon. Znowu... Skitrałam już trzeci w tym roku, a nie ma jeszcze jesieni!
Słońce dość mocno przygrzewało, chmurki były pojedyncze i malutkie. Wkurzyłam się znowu na siebie.
- Ally, ogarnij się! Trzeci telefon rozwaliłaś! Jesteś taka głuuupia!!!
- Czy...coś ci się stało??
Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam największe ciacho w Miami! No może nie licząc Austina. Czy ja powiedziałam...nie licząc Austina?? Coś jest ze mną nie tak...
- Czy coś ci się stało?? - powtórzył Dallas.
- A nic.. Ziemia upadła na telefon...to znaczy...telefon upadł mi na ziemię. Hehehe - wykrztusiłam z siebie i zarechotałam jak koza.
- Ohh, karta jest uszkodzona. Chcesz nowy telefon?
- Nie...nie trzeba! Chcę ciebie - powiedziałam w myślach. - Wiesz co, na prawdę by mi się przydał nowy chłopa...nowy telefon.
- O, to świetnie, bo wczoraj wróciłem do swojego ukochanego świata komórek i będziesz moją pierwszą klientką!
- Świetnie! Tylko żebyś ty nie upuścił telefonów, heheheh - znowu zaskrzeczałam.
Poszliśmy do jego starej nowej pracy. Stanął za barierką i spytał mnie:
- Dzień dobry, panno Dawson. Czy chciałaby pani kupić telefon?
Zastanowiłam się, po czym odpowiedziałam:
- Tak, Dallasie. Zastanawiam się nad takim dotykowym, HTC? Czy jak on się tam nazywa...
- Ooo, bardzo ci polecam Wildfire'a, ma doskonałe wyczucie dotyku i mały dodatek: trzy obudowy (niebieska, czerwona, fioletowa) i słuchawki.
- Bardzo ci dziękuję! Ile płacę? - zapytałam z ciekawością, bojąc się o uszczuplenie zadatku w moim portfelu.
- Tak ogólnie, to 499 zł.
Upuściłam torebkę z wrażenia.
- Że coo?
- No to! Ale czekaj, dodamy jeszcze promocję do ceny, i to, że jesteś pierwszą klientką, plus VAT i opłaty, to wychodzi...dokładnie 495 zł.
- Ale promocja - burknęłam pod nosem.
Oczami Austina
***
Pobiegłem szybko do pokoju Ally, bo stamtąd słyszałem Deza. Faktycznie - mój szalony przyjaciel był tam już.
- Dez, musisz mnie wysłuchać!
- No mów..
- Ale to jest poważna sprawa...
- No dobra, już mów!
- Nie wiem, czy powinieniem...
- No stary, wyduś to z siebie!! - nakrzyczał na mnie.
Zamarłem z przestrachu przed mym przyjacielem.
- Wow, Dez. Ćwiczyłeś krzyki? - zapytałem.
- Oj, przestań, mów o co ci chodzi!
Nabrałem powietrza i powiedziałem:
- Podoba...
- ...Mi...
- Się...
- Kura? Delfin? Jaaa? Internet? - zgadywał mój nieznośny przyjaciel.
- Nie! Ally mi się podoba!! Rozumiesz to?
Dez zaczął wpatrywać się we mnie jak oparzony. Zamarł tak samo jak ja przed chwilą.
- Rozumiesz?!? Rozumiesz, co powiedziałem? ALLY!! MI!! SIĘ!! PODOBA!!!
- Stary...Chciałbym cię o coś zapytać...Lubisz delfiny płaskonose? - uśmiechnął się i poszedł po arbuzowy dżem.
- Nie pora na gadaninę o delfinach. PODOBA MI SIĘ ALLY, ROZUMIESZ?
- Że co, słucham?
Odwróciłem się z Dezem, i zobaczyłem Ally, czekającą na wyjaśnienia.
- No mów!
***
Koniec.
~ Feniks
sobota, 27 lipca 2013
Rozdział I
Weszłam do swojej 9a i zobaczyłam jedno miejsce obok jakiegoś blondyna. Też wyglądał na 16-latka, chociaż był odwrócony do okna. Usiadłam obok niego i powiedziałam:
- Hej, jesteś tu nowy?
Chłopak odwrócił się i wybałuszył oczy.
- Ally?
***
- Ally?
- Austin! - wykrzyczałam i szybko usiadłam na swoim krześle. - Co ty tutaj robisz?
- A wiesz, przeniosłem się do tej szkoły, rodzice nalegali, bym chodził do niej z najlepszymi przyjaciółmi.
- Ooo, to takie słodkie...Poniekąd. - mruknęłam.
- W każdym razie..Mogłabyś mnie oprowadzić po waszej szkole? Jeszcze jej nie zwiedzałem, a przed lekcją szukałem toalety chyba z dziesięć minut!
- Jasne. Ale to jest twoja, moja, nasza szkoła! - powiedziałam głośno z uśmiechem. Po chwili zobaczyłam, że cała klasa, w tym Dez i Trish (którzy własnie obrzucali się kanapkami z ogórkami) patrzy na mnie. Powoli, spokojnie usiadłam ponownie na swoim miejscu i zaczęłam miętolić jęzorem swoje włosy, jak dotąd w sytuacjach, gdy boję się lub wstydzę.
Oczami Austina
***
Po pierwszej lekcji poszedłem z Ally rozejrzeć się po szkole. Najpierw pokazała mi szafki (będę mógł przechowywać książki :D), potem zobaczyłem toalety (to akurat się dobrze składało, bo miałem zaległe "opróżnienie ładunku" (XD), a następnie obejrzeliśmy kuchnię. I wyobraźcie sobie: jutro dają spaghetti z sosem mięsnym, a na deser tacos!!
Poszliśmy z Ally do drzwi wyjściowych, wziąć trochę świeżego powietrza. Niestety, padał deszcz. Wielki.
- Wiesz co, Austin? Chodźmy do Trish i Deza, bo tutaj tak leje, że już wolę spędzać czas z moim tatą grającym w swojego durnowatego stwora.
Spojrzałem na nią z poczuciem dziwoty.
- Nie zrozumiesz - dodała.
Jednak ja nie chciałem iść. Przed chwilą zobaczyłem Ally na deszczu. Wyglądała tak pięknie w błękitnych kroplach. Jej oczy były błękitne, jakby one też spadały z nieba. Nie wiem czemu, ale nachyliłem się nad nią, jakbym chciał ją zaraz pocałować! Ona dziwnie się popatrzyła, zrobiło się niezręcznie. Jednak moje wargi sunęły ku Ally. Ona stała się dla mnie jak...no, nie potrafiłbym tego określić, ale od tej chwili pragnąłem, by była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. W porę odsunąłem się od niej i powiedziałem:
- No to co, idziemy do Trish i Deza?
Od tej pory Ally była albo naburzona, albo smutna. Czy ja jej coś zrobiłem? - pomyślałem. Jednak wyglądała pięknie.
Oczami Ally
***
Między mną a Austinem robi się coraz bardziej niezręcznie. W pierwszy dzień nauki oprowadzałam go po szkole, wyszliśmy na chwilę na świeże powietrze, a on jak grom z jasnego nieba próbuje mnie pocałować! W każdym razie są trzy opcje:
Opcja numer 1: Mam jakieś fatamorgany.
Opcja numer 2: Austin się we mnie.. za-k...zakoch...zakochał!
Opcja numer 3: Ja się zakochałam i teraz wszędzie widzę Austina całującego mnie!
Nie wiem, która jest prawdziwa, ale..ja i Austin? Jesteśmy przeciwieństwami! No w końcu nie wiem.. Musiałabym pomyśleć. Przecież kocham Dallasa! A on ostatnio prawie umówił się ze mną! Prawie.. Bo musiał wkroczyć magik Dez i porazić go "szminkolaserem".
W każdym razie jestem totalnie skrępowana i nabuzowana. Lepiej nie stąpać mi po krokach, bo odbiją wam się moje przemyślenia..
Skołowana, bezsilna... Oto ja!
~ Feniks
- Hej, jesteś tu nowy?
Chłopak odwrócił się i wybałuszył oczy.
- Ally?
***
- Ally?
- Austin! - wykrzyczałam i szybko usiadłam na swoim krześle. - Co ty tutaj robisz?
- A wiesz, przeniosłem się do tej szkoły, rodzice nalegali, bym chodził do niej z najlepszymi przyjaciółmi.
- Ooo, to takie słodkie...Poniekąd. - mruknęłam.
- W każdym razie..Mogłabyś mnie oprowadzić po waszej szkole? Jeszcze jej nie zwiedzałem, a przed lekcją szukałem toalety chyba z dziesięć minut!
- Jasne. Ale to jest twoja, moja, nasza szkoła! - powiedziałam głośno z uśmiechem. Po chwili zobaczyłam, że cała klasa, w tym Dez i Trish (którzy własnie obrzucali się kanapkami z ogórkami) patrzy na mnie. Powoli, spokojnie usiadłam ponownie na swoim miejscu i zaczęłam miętolić jęzorem swoje włosy, jak dotąd w sytuacjach, gdy boję się lub wstydzę.
Oczami Austina
***
Po pierwszej lekcji poszedłem z Ally rozejrzeć się po szkole. Najpierw pokazała mi szafki (będę mógł przechowywać książki :D), potem zobaczyłem toalety (to akurat się dobrze składało, bo miałem zaległe "opróżnienie ładunku" (XD), a następnie obejrzeliśmy kuchnię. I wyobraźcie sobie: jutro dają spaghetti z sosem mięsnym, a na deser tacos!!
Poszliśmy z Ally do drzwi wyjściowych, wziąć trochę świeżego powietrza. Niestety, padał deszcz. Wielki.
- Wiesz co, Austin? Chodźmy do Trish i Deza, bo tutaj tak leje, że już wolę spędzać czas z moim tatą grającym w swojego durnowatego stwora.
Spojrzałem na nią z poczuciem dziwoty.
- Nie zrozumiesz - dodała.
Jednak ja nie chciałem iść. Przed chwilą zobaczyłem Ally na deszczu. Wyglądała tak pięknie w błękitnych kroplach. Jej oczy były błękitne, jakby one też spadały z nieba. Nie wiem czemu, ale nachyliłem się nad nią, jakbym chciał ją zaraz pocałować! Ona dziwnie się popatrzyła, zrobiło się niezręcznie. Jednak moje wargi sunęły ku Ally. Ona stała się dla mnie jak...no, nie potrafiłbym tego określić, ale od tej chwili pragnąłem, by była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką. W porę odsunąłem się od niej i powiedziałem:
- No to co, idziemy do Trish i Deza?
Od tej pory Ally była albo naburzona, albo smutna. Czy ja jej coś zrobiłem? - pomyślałem. Jednak wyglądała pięknie.
Oczami Ally
***
Między mną a Austinem robi się coraz bardziej niezręcznie. W pierwszy dzień nauki oprowadzałam go po szkole, wyszliśmy na chwilę na świeże powietrze, a on jak grom z jasnego nieba próbuje mnie pocałować! W każdym razie są trzy opcje:
Opcja numer 1: Mam jakieś fatamorgany.
Opcja numer 2: Austin się we mnie.. za-k...zakoch...zakochał!
Opcja numer 3: Ja się zakochałam i teraz wszędzie widzę Austina całującego mnie!
Nie wiem, która jest prawdziwa, ale..ja i Austin? Jesteśmy przeciwieństwami! No w końcu nie wiem.. Musiałabym pomyśleć. Przecież kocham Dallasa! A on ostatnio prawie umówił się ze mną! Prawie.. Bo musiał wkroczyć magik Dez i porazić go "szminkolaserem".
W każdym razie jestem totalnie skrępowana i nabuzowana. Lepiej nie stąpać mi po krokach, bo odbiją wam się moje przemyślenia..
Skołowana, bezsilna... Oto ja!
~ Feniks
piątek, 26 lipca 2013
Prolog.
Oczami Ally.
***
1 września, godzina 7:30. Wstałam i popatrzyłam w lustro. Krzyknęłam, bo w odbiciu zobaczyłam jakąś nieogarniętą kreaturę z włosami, przez które chyba przeszło tornado.
- Ally, zapamiętaj! Gdy wstaniesz, od razu idź do łazienki, i zrób coś z tymi kudłami - powiedziałam do siebie.
Po dwudziestu minutach przed lustrem w łazience stała już piękna dziewczyna z ułożonymi włosami.
Gdy poszłam się spakować, zaniepokoiłam się.
- OMG! Za dziesięć ósma! TATO!!! Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś??!
Teraz faktycznie przez mój pokój przeszło tornado. Musiałam w dwie minuty wcisnąć wszystkie księgi przedmiotowe do plecaka. Gdy zeszłam na dół, zobaczyłam tatę, który wziął (BEZ POZWOLENIA ! :/ ) mój laptop i grał na nim w jakiegoś potworka, który musi niszczyć kolorowe dinozaury.
- Hahahah, żryj ogień, staruchu! - wykrzyknął.
- Tato! - mruknęłam.
- Ohh, cześć córeczko. Masz tu kluczyki i pierwsze śniadanie.
Co prawda, położył kluczyki, ale zamiast posiłku dostałam zszywacz.
- Dobrze, sama odstawię narzędzie biurowe i wezmę sobie kanapki. Tak, Ally nie jest taka jak jej rodzina - burknęłam pod nosem i wzięłam szybko kluczyki.
Doszłam do auta, włożyłam kluczyki w stacyjkę i nagle sobie przypomniałam:
- Przecież ja nie mam prawka!
Wysiadłam z samochodu, i wyprowadziłam z piwnicy rower. Jak na złość, były przebite koła. Walnęłam pięścią kierownicę i zobaczyłam jakąś starą hulajnogę. - Może jeszcze zdążę na lekcje - pomyślałam. Wzięłam szybko "transport" za rączkę i wyciągnęłam na powierzchnię.
Oczami Austina
***
Szkoła: 1 września, godzina 8:01.
- Ufff, zdążyliśmy? - zapytałem Deza.
- Niee, o jedną minutę się spóźniliśmy. - odpowiedział mi.
- Kurczę. Było tak blisko!
- Pan Moon? - zapytał się mnie jakiś nauczyciel. Wyglądał na pięćdziesiątkę.
- Tak...Kim pan jest?
- Nazywam się pan Doof, jestem twoim wychowawcą. Chodzisz do 9a, tak samo...jak pan - wskazał na Deza.
- Ufff, będę z tobą, stary! Total! - krzyknęliśmy razem.
Jesteście bardzo małą klasą, jest was zaledwie dziesiątka.
Pan Moon, Pan ..
- Dezmond, panie profesorze. Dla przyjaciół Dez.
- W takim razie Pan Moon, Pan Dezmond, Panna De La Rosa, Panna Dawson...
- Ooo, Trish i Ally będą z nami? Superowo! - wykrzyknąłem.
- Ooo, Trish? Kurczę! Proszę pana, czy można jakoś przenieść ucznia..?
Oczami Ally.
***
Szkoła: 1 września, godzina 8:13
Jechałam tą hulajnogą chyba z pół godziny. Dotarłam cała spocona i zmęczona. Mogłam iść od razu pieszo. Od razu zobaczyłam mojego nauczyciela, pana Doffy.
- Oo, Ally, spóźniłaś się! - upomniał mnie.
- Przepraszam pana, ale mój tato wciągnął się w jakąś głupawą grę, a rower miał przebite koła.
- Dobrze, idź do klasy.
Weszłam do swojej 9a i zobaczyłam jedno miejsce obok jakiegoś blondyna. Też wyglądał na 16-latka, chociaż był odwrócony do okna. Usiadłam obok niego i powiedziałam:
- Hej, jesteś tu nowy?
Chłopak odwrócił się i wybałuszył oczy.
- Ally?
Koniec.
***
1 września, godzina 7:30. Wstałam i popatrzyłam w lustro. Krzyknęłam, bo w odbiciu zobaczyłam jakąś nieogarniętą kreaturę z włosami, przez które chyba przeszło tornado.
- Ally, zapamiętaj! Gdy wstaniesz, od razu idź do łazienki, i zrób coś z tymi kudłami - powiedziałam do siebie.
Po dwudziestu minutach przed lustrem w łazience stała już piękna dziewczyna z ułożonymi włosami.
Gdy poszłam się spakować, zaniepokoiłam się.
- OMG! Za dziesięć ósma! TATO!!! Czemu mnie wcześniej nie obudziłeś??!
Teraz faktycznie przez mój pokój przeszło tornado. Musiałam w dwie minuty wcisnąć wszystkie księgi przedmiotowe do plecaka. Gdy zeszłam na dół, zobaczyłam tatę, który wziął (BEZ POZWOLENIA ! :/ ) mój laptop i grał na nim w jakiegoś potworka, który musi niszczyć kolorowe dinozaury.
- Hahahah, żryj ogień, staruchu! - wykrzyknął.
- Tato! - mruknęłam.
- Ohh, cześć córeczko. Masz tu kluczyki i pierwsze śniadanie.
Co prawda, położył kluczyki, ale zamiast posiłku dostałam zszywacz.
- Dobrze, sama odstawię narzędzie biurowe i wezmę sobie kanapki. Tak, Ally nie jest taka jak jej rodzina - burknęłam pod nosem i wzięłam szybko kluczyki.
Doszłam do auta, włożyłam kluczyki w stacyjkę i nagle sobie przypomniałam:
- Przecież ja nie mam prawka!
Wysiadłam z samochodu, i wyprowadziłam z piwnicy rower. Jak na złość, były przebite koła. Walnęłam pięścią kierownicę i zobaczyłam jakąś starą hulajnogę. - Może jeszcze zdążę na lekcje - pomyślałam. Wzięłam szybko "transport" za rączkę i wyciągnęłam na powierzchnię.
Oczami Austina
***
Szkoła: 1 września, godzina 8:01.
- Ufff, zdążyliśmy? - zapytałem Deza.
- Niee, o jedną minutę się spóźniliśmy. - odpowiedział mi.
- Kurczę. Było tak blisko!
- Pan Moon? - zapytał się mnie jakiś nauczyciel. Wyglądał na pięćdziesiątkę.
- Tak...Kim pan jest?
- Nazywam się pan Doof, jestem twoim wychowawcą. Chodzisz do 9a, tak samo...jak pan - wskazał na Deza.
- Ufff, będę z tobą, stary! Total! - krzyknęliśmy razem.
Jesteście bardzo małą klasą, jest was zaledwie dziesiątka.
Pan Moon, Pan ..
- Dezmond, panie profesorze. Dla przyjaciół Dez.
- W takim razie Pan Moon, Pan Dezmond, Panna De La Rosa, Panna Dawson...
- Ooo, Trish i Ally będą z nami? Superowo! - wykrzyknąłem.
- Ooo, Trish? Kurczę! Proszę pana, czy można jakoś przenieść ucznia..?
Oczami Ally.
***
Szkoła: 1 września, godzina 8:13
Jechałam tą hulajnogą chyba z pół godziny. Dotarłam cała spocona i zmęczona. Mogłam iść od razu pieszo. Od razu zobaczyłam mojego nauczyciela, pana Doffy.
- Oo, Ally, spóźniłaś się! - upomniał mnie.
- Przepraszam pana, ale mój tato wciągnął się w jakąś głupawą grę, a rower miał przebite koła.
- Dobrze, idź do klasy.
Weszłam do swojej 9a i zobaczyłam jedno miejsce obok jakiegoś blondyna. Też wyglądał na 16-latka, chociaż był odwrócony do okna. Usiadłam obok niego i powiedziałam:
- Hej, jesteś tu nowy?
Chłopak odwrócił się i wybałuszył oczy.
- Ally?
Koniec.
Hello Ausllymaniaki!
Hej, mam 12 lat, uwielbiam pisać blogi (zwłaszcza o Harrym Potterze ♥ i Auslly). To jest mój trzeci blog, może coś wyjść nie tak, piszcie! I rozdział mam nadzieję, że wypadnie dobrze :)
Podpisuję się Feniks, ale konto ma nazwę "SmellofBooks Fan" :3
~ Feniks :3
Subskrybuj:
Posty (Atom)